Stalowa "łapa" ma nowe szczęki
Najbardziej charakterystyczne urządzenie instalacji Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów przeszło gruntowny remont. Po czterech latach eksploatacji w dwóch chwytakach zostały wymienione szczęki. Stare były tak zużyte, że w niektórych miejscach blacha poszycia chwytaków oderwała się i zwinęła w rulon.
Chwytak to wielka stalowa „łapa”, która wrzuca odpady do lejów zasypowych skąd trafiają na ruszt. EcoGenerator ma w sumie trzy chwytaki. Dwa podstawowe i jeden rezerwowy. Po czterech latach eksploatacji w dwóch podstawowych zaczęły pękać spawy, były bardzo wytarte przez stałe ocieranie się o odpady. Początkowa 10 mm blacha, teraz miała połowę tej grubości. Istniało ryzyko złamania szczęki.
Nic dziwnego, że tak bardzo się zużyły. Chwytak to jedno z tych urządzeń, które pracuje w instalacji bardzo intensywnie - 24 godz. na dobę. Średnio co 15 min operator chwytaka zasypuje za jego pomocą leje zasypowe. Wielka stalowa „łapa” może unieść jednorazowo do pięciu ton odpadów. Operator używa jej nie tylko do zasypywania lejów, także do udrażniania pięciu bram, do których śmieciarki, ciężarówki i inne pojazdy dostarczają odpady, czy do mieszania odpadów w bunkrze, by nie dopuścić np. do ich samozapłonu.
Pierwszy chwytak nowych szczęk doczekał się pod koniec ubiegłego roku. Teraz przyszła kolej na drugi. Do takich napraw przewidziany jest specjalny luk montażowy. Chwytak, który znajduje się w bunkrze, został do niego wpuszczony.
- Tam za pomocą przenośnej prasy hydraulicznej wyciskaliśmy sworznie, na których zamocowanych jest sześć szczęk chwytaka – mówi Łukasz Rudnik, mistrz ds. utrzymania majątku w EcoGeneratorze. - Jedna szczęka trzyma się na trzech sworzniach. Ostatni etap wyciskania wykonywaliśmy ręcznie, by kontrolować jej wypadnięcie. Trudności pojawiły się przy usuwaniu dwóch ostatnich szczęk. Walczyliśmy z nimi, bo były tak zapieczone, że puszczały mocowania. Jedną szczękę musieliśmy podgrzewać palnikami, by tuleja zwiększyła swoją średnicę i łatwiej było wyciągnąć sworzeń. Usuniętą zużytą szczękę przewoziliśmy na plac, skąd zabierana była nowa.
Montowanie było o wiele prostsze. Wsuwanie nowych sworzni do nowej odpowiednio przygotowanej szczęki, można było bez trudu zrobić ręcznie. Cała wymiana szczęściu szczęk w chwytaku trwała dwa dni. Oprócz nowych szczęk maszyna doczekała się m.in. wymiany łożysk i oleju. Tego w zbiorniku mieści się aż 300 litrów. Od razu po wymianie chwytak był gotowy do pracy. Nowe szczęki powinny wystarczyć na kolejne cztery lata.
Chcesz wiedzieć wiecej? Śledź nas na Facebooku. Obejrzyj nasze zdjęcia na Instagramie