Z płomieni wypadła tajemnicza kula
Historycy twierdzą, że jest armatnia, mistrz olimpijski jest przekonany, że wyczynowa. Ciężka żelazna kula, która znalazła się w naszym piecu i przetrwała w ponad 850 stopniach Celsjusza przywołuje wiele skojarzeń.
To kolejne znalezisko jakie udało się wydobyć ze złomu, który trafia do specjalnego kontenera po spalaniu odpadów. Niepotrzebne metalowe przedmioty, które trafiają do śmieci zmieszanych, nie spalają się na rozgrzanym ruszcie EcoGeneratora. Kiedy przetrwają to starcie są zsypywane do odżużlacza. Ten wypycha żużel i złom na podajniki wibracyjne, które oddzielają większe elementy metalowe. Mniejsze elementy wpadają na podajniki taśmowe i są transportowane w miejsce waloryzacji żużla. Tam za pomocą separatorów magnetycznych są usuwane. Duże kawałki złomu trafiają do kontenerów ustawionych za podajnikiem wibracyjnym. W ciągu doby może zapełnić się nawet kilkanaście takich kontenerów. Czasami nasi pracownicy znajdują w nich „perełki”. Ludzie potrafią wyrzucić wszystko. Ostatnio opisywaliśmy aparat fotograficzny, tym razem jest to tajemnicza kula.
Czytaj też: Ten aparat przetrwał w płomieniach. Daliśmy mu drugie życie
Dowiedz się więcej: Nie wyrzucaj metalu do "zmieszanych"
Kula kominiarska, armatnia, ozdobna do balustrad a może więzienna lub sportowa. Sami nie wiedzieliśmy, do czego ktoś mógł jej wcześniej używać zanim pozbył się jej w tak, dodajmy – nieprawidłowy sposób. Postanowiliśmy zasięgnąć opinii. Na nasze zapytanie najpierw odpowiedziało Pomorskie Towarzystwo Historyczne. Usłyszeliśmy, że może to być kula armatnia, ponieważ wykonywało się je z żeliwa a ono topi się w ok. 1200 stopniach Celsjusza. Jeśli pocisk ważył 5-7 kg byłby to kaliber 121 mm. Kaliber 132 mm to pocisk o wadze 8-10 kg.
Zupełnie inną teorię ma kulomiot i mistrz olimpijski - Tomasz Majewski.
- To co do państwa trafiło to najpewniej męska kula wyczynowa – zauważa. - Taka kula waży 7,26 kg i może mieć od 110mm do 130mm średnicy. Zbudowana jest ze stali bądź stopów innych metali. Jeśli zbadacie ją dokładnie powinniście znaleźć wyżłobioną na powierzchni nazwę producenta. Co ciekawe, patrząc na zdjęcia, ta kula mimo wizyty w piecu nadal (po wyczyszczeniu) nadawałaby się do treningów.
W takim razie jutrzejszy dzień zaczynamy od rozgrzewki i do treningów!
O EcoGeneratorze piszemy też na naszym Facebooku i Instagramie. Zapraszamy do śledzenia!